niedziela, 13 maja 2012

Rozdział 8


Scarlett
Gdy jechaliśmy taksówką Louis pocałował mnie, na początku jakby pytająco. Gdy odwzajemniłam pocałunek zaczął całować mnie odważniej. Muskał ustami moją szyję i wargi. W drodze do jego pokoju, całowaliśmy się coraz namiętniej i ściągaliśmy ze siebie ubrania. Louis traktował mnie ostrożnie i delikatnie. Nie za dużo pamiętam z tej nocy bo byłam nieźle wstawiona, ale na pewno tego nie żałuję.
Obudziłam się nagle, jakby mnie ktoś uderzył. Pokój Louisa? Łóżko? Kurza melodia! Zerwałam się z łóżka, wymacałam sukienkę i ubrałam się w rekordowym tempie, co chwilę spoglądając na niego. Jeszcze spał. Zbiegłam szybko na dół po schodach. W kuchni zobaczyłam Harrego.
-Co tu się dzieje?!– krzyczał Loczek.
-Harry uspokój się – powiedziałam, wtedy Lou zszedł na dół i przytulił mnie od tyłu.
-To chyba nie dzieje się naprawdę! Jak mogłeś mi to zrobić, myślałem że jesteśmy przyjaciółmi. – powiedział z pogardą w głosie Harry.
- Dobrze wiedziałeś że mi się podoba, a poza tym nie brałeś jej na poważnie.
-Nie wiesz tego.
-Znam cię lepiej niż ktokolwiek inny. Z żadną nie jesteś dłużej niż miesiąc. Tylko się nimi bawisz. – Harry nic nie odpowiedział tylko wyszedł, trzaskając drzwiami swojego pokoju na górze. Nie wiedziałam jak się zachować, postanowiłam po prostu wyjść. Gdy Louis zobaczył co zamierzam zrobić zatrzymał mnie.
-Scarlett, chcę abyś wiedziała, że dla mnie to nie była jednorazowa przygoda.
-Wiem, że nie jesteś taki..
-Żałujesz, że to zrobiliśmy?
-Nie. – odpowiedziałam. Skomplikowałam sobie życie. Nawet jeśli chce spotykać się teraz z Lou, będziemy czuli się winni z powodu Harrego. Czuję się źle, ale wcale nie tak bardzo, w końcu Loczek podrywał tą blondynkę na moich oczach. Wcale nie jest ode mnie lepszy.
Postanowiłam jak najszybciej stamtąd wyjść . Musiałam sobie wszystko przemyśleć.
-No to na razie. – powiedziałam.
-Nie tak szybko. - odpowiedział. Złapał mnie za rękę przyciągnął do siebie i pocałował na pożegnanie.

Jessica
Kac, ból głowy, mdłości. Obudziłam się około 10. Przypomniałam sobie wczorajszy wieczór. Zachciało mi się płakać. Zacisnęłam zęby i nie pozwoliłam płynąć łzom. Przy moim łóżku siedział Logan.
-Siedziałeś tu całą noc? –zapytałam.
-Nie, przyszedłem niedawno, sprawdzić czy wszystko okej.
-Dzięki.
-Nie ma sprawy.
-Dzięki za… za wszystko –uśmiechnęłam się.
-Spoko. –odwzajemnił mój uśmiech, ale zaraz spoważniał. –Więc może powiesz mi co się stało na imprezie?
-Kurwa, od czego mam zacząć? Byliśmy na imprezie, tańczyliśmy i w ogóle wszystko gra. Siadam na sofie, bo nogi mi odpadają, Zayn gdzieś znika. Za 10 minut przybiega do mnie Harry i mówi, że wie ze to dla mnie trudne, ale Zayn ma chyba kogoś na boku. No i, kurwa, rzeczywiście. Stoi obok jakiejś dziwki i z nią gada. Nosz, ja pierdolę, nie mam mu za złe gdyby gadał. Ale Styles, powiedział, że całowali się na jego oczach!
Dasz wiarę? No to znalazłam ciebie i potem to wiesz…
-A nie pomyślałaś, że Harry kłamał?
-Ja naprawdę nie wiem co o tym myśleć. Przecież nie byłam z Zaynem parą. Przynajmniej nie oficjalnie. Niczego sobie nie obiecywaliśmy, ale , kurwa, myślałam, że znaczę dla niego trochę więcej.
-Hej, on na ciebie nie zasługuje. Nie wiem czy ktokolwiek na ciebie zasługuje. Chyba tylko jakiś pieprzony książę z Nibylandii. –zaśmiał się. Nic nie powiedziałam, tylko przytuliłam go. -Wiesz, że i tak będziesz musiała z nim porozmawiać? –zapytał.
-Hm, jasne. –mruknęłam. –Nie wiesz gdzie mój telefon? –spytałam, a on podał mi go z szafki nocnej obok.
-Sorki, ale wyłączyłem go. Dzwonił kilka razy, a ty spałaś więc…
-Spoko. Włączysz go? A ja się ogarnę. –powiedziałam, bo nadal leżałam w łóżku. Logan znał hasło do mojego telefonu. Nie było to dla nas dziwne, w końcu mówiliśmy sobie o wszystkim. Już za kilka minut byłam umyta i ubrana. Założyłam krótką, sukienkę, skórzaną kurtkę i glany. Na ręku miałam kilka metalowych bransoletek, w uszach po kilka kolczyków. Logan w ciszy podał mi telefon.
47 nieodebranych połączeń od ZAYN.
14 wiadomości od ZAYN
Jak na zawołanie telefon znów zadzwonił. Tym razem odebrałam go.
-Halo?
-Jess? –Zayn był zdziwiony tym, że się odezwałam.
-Mhm. –zdołałam tylko wykrztusić. Łzy znowu cisnęły mi się do oczu, ale opanowałam się.
-Proszę, musimy porozmawiać.
-Dobra. –powiedziałam tylko.
-Yyy. –speszył się trochę. –Mogłabyś tu przyjechać? To znaczy, do mnie? Proszę.
-OK, kiedy? –zapytałam chłodno.
-Za godzinę? O której ci pasuje, naprawdę. Cieszę się, że się zgodziłaś… Bo to…
-Do zobaczenia. –przerwałam mu i rozłączyłam się.

Ellie
Siedziałam na kanapie w mieszkaniu chłopców, obok Zayna, który był cały w nerwach. Poznałam już ich, w końcu siedziałam tu około 2 godzin. Brunet chciał mieć pewność, że będę przed przyjściem Jessici. Wiedziałam już co nieco o ich związku, Zayn był dosyć rozmowny gdy się denerwował. W końcu, dzwonek do drzwi. Otworzył któryś z chłopaków, bo za chwilę, w pokoju pojawiła się blond dziewczyna. Wyglądała niesamowicie. Długie, blond loki, czerwona sukienka, glany i zacięta mina. Zayn wstał i podszedł do niej. Mnie nie zauważyła. Chłopak nie wiedział co zrobić, chciał chyba ją przytulić, ale dziewczyna odsunęła się.
-Dzięki, że przyszłaś. –powiedział.
-Nie dziękuj, kurwa, bo nie wiesz co z tego wyniknie. –rzuciła oschle.
-Chcę ci wszystko wyjaśnić… Harry nie …
-Całowałeś się z jakąś dziewczyną czy nie?
-No tak, ale …
-Więc dla mnie wszystko jasne. –powiedziała wściekła, odwróciła się na pięcie i ruszyła ku wyjściu.
-To nie jego wina! –odezwałam się. Jessica odwróciła się i spojrzała na mnie przenikliwie. Na jej twarzy pojawiło się zdumienie. Ale nie na długo. Ustąpiło miejsca złości.
-Ja pierdolę! –krzyknęła. –Postanowiłaś tu wrócić?! –nie wiedziałam o co jej chodzi. Wiedziała o moim wyjeździe do USA? –Znalazłaś już sobie nowych kumpli? Zajebiście, gratuluję. Mam nadzieję, że nie zostawisz ich tak jak kiedyś mnie, Liz. – dokończyła cicho i wyszła.
LIZ. Nikt tak na mnie nie mówił odkąd…
-Jak ona ma na nazwisko? –spytałam  ostro bruneta, którego zamurował występ dziewczyny.
-Ward. Jessica Ward. –powiedział głucho i opadł na kanapę.
-No to mamy przejebane. –westchnęłam.

Jessica
-Elizabeth? TA Elizabeth? Ja pierdolę. Liz? Twoja przyjaciółka, która zostawiła cię samą po odejściu matki?  Ta Liz, która wyjechała do USA? Bez żadnego wyjaśnienia?
-Tak, Logan, coś jeszcze? –warknęłam na niego.
-Nie, spoko, upewniam się tylko. Ale serio? To ta dziewczyna Zayna? Znaczy, w ogóle jego dziewczyna? Wyjaśniliście sobie wszystko?
-Nic. NIC KURWA! –krzyknęłam. –Nic, bo mnie zamurowało. Totalnie. Skąd ona się tam wzięła? Pięć lat. Pięć pieprzonych lat.
-Hej, dzięki niej poznałaś mnie! –zaśmiał się Logan.  Zmroziłam go wzrokiem. –To prawda. –usprawiedliwił się. Fakt. Po tym jak mamusia zostawiła mnie i mojego ojca, musieliśmy się przeprowadzić. Na całe szczęście zamieszkałam obok Logana. Gdyby nie on, nie wiem co bym teraz robiła. Byłabym pewnie jakąś zblazowaną nastolatką, oskarżającą wszystkich o wszystko. Ale Logan pokazał mi, że warto czasem przestać się zamartwiać. To on zaprowadził mnie na pierwszą manifę, razem kupowaliśmy glany, rozwieszaliśmy plakaty.
-I bardzo się cieszę –powiedziałam. –Ale nie chcę żeby ona znowu wracała.
-Weź, zdecyduj się czego chcesz, do kurwy nędzy. –powiedział, a ja spojrzałam na niego z podziwem.
-Świetny pomysł. –uśmiechnęłam się.

Ellie
-Byłyście przyjaciółkami ?! –Zayn spojrzał na mnie z niedowierzaniem. W sumie tomu się nie dziwię.    Ona- piękna, tajemnicza blondynka. Ja –wesoła, zakręcona brunetka. Jeśli teraz miałybyśmy się przyjaźnić, to chyba tylko w alternatywnym wszechświecie.
-I to jakimi. „Wszędzie i na zawsze razem, choćby nie wiem co.” –zacytowałam nasze ulubione kiedyś powiedzonko.
-Co się stało?
-Przeprowadzka. Ona chyba nadal ma mi to za złe.
-Dlaczego? To chyba nie był twój wybór.
-Nic jej nie powiedziałam, ani słowa. Wtedy myślałam, że pożegnanie byłoby zbyt bolesne. Teraz wiem, że przez to, że nie pożegnałam się cierpiałam bardziej. No i jeszcze wtedy, miała różne problemy. Jej rodzice cały czas się kłócili.
-Nawet się rozstali.
-Serio? –zdziwiłam się. –Fajna ze mnie przyjaciółka, co?
-Nie obwiniaj się…
-Na to i tak już za późno. Ale… Opowiedz mi o niej. –poprosiłam. Uśmiechnął się smutno.
-Jessica… Ona… Jest wyjątkowa. Nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny. -pokręcił głową.- Jej nie da się opisać. Słowa to za mało. 

                                                                  ***
STO LAT! Dziś urodziny ma jedna z nas, autorek tego bloga - Ashley. 
Spełnienia marzeń, zdrowia, szczęścia i czego sobie tylko życzysz! :* <3 

Jess: Jestem zmartwiona malejącą liczbą komentarzy pod postami. Ustalmy: 
PRZECZYTAŁAŚ/EŚ = ZOSTAWIASZ KOMENTARZ

Czytajcie, komentujcie i polecajcie :)
ENJOY
S - A - J 

22 komentarze:

  1. przeczytalam - komentarz zostawiam. haha
    chcialabym napisac coś wiecej o tym rozdziale, ale nie mam czasu. Przepraszam.
    Napisze tylko, że mi się podoba i fajnie, że scarlett i lou.. no, spędzili razem noc. ;}
    czekam na następny :*

    i spęlnienia marzeń Ashley. Tak z okazji urodzinek ^^ <3

    OdpowiedzUsuń
  2. geeeeniaalne ! rozdział jest meega ! czekam na więcej !

    OdpowiedzUsuń
  3. SUPER ♥

    ps. Dzisiaj zastanawiałam się .... Kiedy dziewczyny napiszą i opublikują następny rozdział??

    ps2. 1000 lat ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest genialne. Dużo akcji - to zdecydowanie mi się podoba! Liczę na to, że szybko dodacie następny rozdział, a wasz blog ląduje w moich zakładkach :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na perfectly-heart.blogspot.com, może którejś z was się spodoba? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny :o dobrze piszesz, znaczy dobrze się czyta ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, extra, niesamowite, nie wiem co jeszcze napisać, bo nie mam do tego słów.

    ---------
    Zapraszam do siebie: http://chcialabym-byc-obojetna-na-bledy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział. :) czekam na kolejny... xD

    OdpowiedzUsuń
  8. podoba mi się ! <33
    ~Paulineee

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne to! :* Szybko pisz NN :)
    I zapraszam do mnie, byłabym wdzięczna, jeśli zostawiłabyś komentarz z opinią :* <3 http://imagines-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Woow .. Jest megaaa .. Cos czuje ze bede tu czesto . Dzieku ze napisalyscie do mnie na Twitterzebo inaczej nie odkrylabym tego zajemadafakabistego bloga . <3 Dziekuje ! - @OfficialSabine

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie mogłam sie troche połapać o co chodzi xdd ale i tak fajne :D Czekam na kolejny ^^

    Zapraszam do mnie na 9 rozdział, zsotawisz komentarz ? http://music-is-my-life-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Fantastyczny, ta szybka akcja i wgl. dobrze się czyta jak tak wszystko szybko się dzieje
    tylko Ashley nie było :(
    świetny wątek z tą Ellie czekam aż się rozkręci.
    Piszcie dalej, nie przestawajcie i częściej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. podoba mi się w jaki sposób piszesz oczywiście czekam dalej ; )

    zapraszam do mnie na 26 rozdział http://directionersx8.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny! tylko mam prośbę, nie dodawajcie jeszcze jednej perspektywy bo sie nie połapie xd pozdrawiam i czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  15. To jest świetne :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Świeetny ! *___*
    Czekam na dalszee części : D

    OdpowiedzUsuń
  17. bardzo mi się podoba *-* fajnie piszecie. czekam na następny i pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  18. jak to było w opowiadaniu: Jej (tego) nie da się opisać. Słowa to za mało.
    :D

    OdpowiedzUsuń
  19. najlepszy blog!

    OdpowiedzUsuń
  20. zajebisty no normalnie zajebisty,aż brak słów

    OdpowiedzUsuń