sobota, 21 kwietnia 2012

Rozdział 5

Jessica
Louis wrócił po 20 minutach.
-Co jest? –zapytał Liam.
-Gdzieś pojechała, obiecała że zadzwoni. –odpowiedział i zamyślił się. Co za szopka. Jak zwykle wszyscy latali koło Scarlett. Rzygać się chce. Poszłam do Logana i Ashley.
-Chcecie usłyszeć coś szalonego?
-Bardziej szalonego niż twój tatuaż na nadgarstku? – zapytała Ash. Fakt. Miałam mały tatuaż ze znakiem nieskończoności i napisem „Be yourself”. Logan zrobił sobie taki sam. Ashley  nie dała się namówić.
-Bardziej –powiedziałam.
-Skoczysz z Big Bena nago? –zapytał Logan z cwaniacką miną.
-Dla ciebie wszystko –zaśmiałam się. –Ale nie, mi chodzi o Bal.
-Idziesz na bal? –Logan niedowierzał –Popierdoliło cię?
-Wyluzuj, to tylko dla funu. Idę z Liamem.
-Jaką sukienkę założysz? –była ciekawa Ash. –Pomogę ci się przygotować!
-Wy też pójdziecie! No chodźcie, wszystkich zaskoczymy.
-Co ty na to? –zapytał Logan. –Ash, pójdziesz ze mną? –uśmiechnął się.
 -Jasne! –była zachwycona. Tylko ona z naszej trójki lubiła takie spędy.

                                                                        
Scarlett
     Harry był u mnie o osiemnastej. Nie miałam z kim iść, więc zaprosiłam jego. Niepunktualności nie mogłam mu zarzucić. Kiedy chłopak mnie zobaczył powiedział tylko „WOW”. Ucieszyłam się, że mu się spodobałam. Miałam na sobie żółtą sukienkę, czarną marynarkę, szpilki i torebkę, w której miałam „najpotrzebniejsze” rzeczy.
    Kiedy dotarliśmy do mojego liceum oczywiście dyrektor wygłosił przemówienie. Bla bla bla same nudy! Stolik dzieliliśmy z Emmą i Viktorem. Doskonale. Żeby nie patrzeć na nich Harry od razu porwał mnie do tańca. Widziałam, że Em jest strasznie zła. Niby udawała, że wszystko gra, ale długo się z nią kolegowałam i potrafiłam rozpoznać kiedy coś nie jest OK. Chodziło o to, że Viktor tańczy ze wszystkimi tylko nie z nią. Widziałam nawet jak dostawiał się do Ashley, ale ta mu odmówiła. Około 21 wyciągnęłam Harry’ego na dwór. Udaliśmy się na boisko.
-Czemu mnie tu przyprowadziłaś? – zapytał
-Chciałam pobyć z tobą sama. – odparłam
-Nie chciałaś patrzeć na swojego byłego?
-Na Viktora? Nie.
-Jasne, jasne. – odpowiedział i objął mnie w talii – A to dlaczego chciałaś być ze mną sama?
-Bo cię lubię? – zawahałam się, nie wiedziałam co powiedzieć, Loczek mnie rozgryzł, 1:0 dla niego.
Potem Harry mnie pocałował, długo i namiętnie. Zatracałam się w jego pocałunku. Dawno się tak nie czułam. Następnie poczułam, że staje się mokra. Nie wiedziałam skąd się wzięła na mnie woda. Obejrzałam się i zobaczyłam zraszacze. Harry szybko złapał mnie za rękę i wbiegliśmy do szkoły. Udałam się do łazienki. Loczek wszedł ze mną do niej.  Musiałam poprawić make-up. Na szczęście mój wizerunek nie ucierpiał za bardzo więc potuszowałam tylko rzęsy i pomalowałam usta błyszczykiem. Chłopak milczał i bacznie przyglądał mi się kiedy zwinnie robiłam makijaż.
-Czemu się nie odzywasz? – zapytałam
-Wolę podziwiać twoje piękno w ciszy – odparł i oboje wybuchliśmy śmiechem.
-Nie żartuj sobie. – powiedziałam i cmoknęłam go w usta. Chyba był trochę zaskoczony. Potem złapałam go za rękę i wyszliśmy z łazienki. Trafiliśmy akurat na moment kiedy dyrektor odczytywał nazwiska dwóch uczniów, którzy zostali królem i królową Balu Jesiennego.
-Parą Balu Jesiennego zostają – zaczął i otworzył kopertę z nazwiskami – Scarlett Stevens  i Victor Clark. Światły padły na mnie i na Viktora, który stał w drugim końcu sali z cwaniackim uśmiechem. Nie wiem co ja w nim widziałam. Usłyszałam głos Harry’ego – Sky idź -  zostawiłam mu moją torebkę i weszłam na scenę pod rękę z moim byłym. Dyrektor pogratulował nam, wręczył korony i oznajmił, że musimy zatańczyć zwycięski taniec. Wszyscy ostawili się na obrzeżach sali a ja z Viktorem stanęliśmy na środku.
-Jak się czujesz księżniczko? – zapytał
-Daruj sobie, okej? – rzuciłam od niechcenia
-Nie bulwersuj się tak, skarbie – czułam, że ręce Viktora zsuwają się coraz niżej, aż w końcu wylądowały na moich pośladkach. Przybliżył głowę do mojej twarzy i pocałował mnie. Nie wytrzymałam.


Jessica
Ostatni raz w życiu się tak ubrałam. Miałam na sobie różową, krótką sukienkę, czarne szpilki, na ramieniu małą torebeczkę, loki zostawiłam rozpuszczone.  Liam miał przyjechać po mnie za 10 min. Poprawiłam jeszcze makijaż i zeszłam na dół. Tam zaskoczyła mnie Sarah.
-Wyglądasz pięknie! –uśmiechnęła się i zaczęła robić zdjęcia. Nie mogła sobie tego darować. Odradzałam jej ten pomysł, ale ona nie chciała słyszeć o tym, żeby nie uwiecznić mojego wyjścia na bal. Wkrótce do drzwi zadzwonił dzwonek. Otworzyłam je i zobaczyłam … Zayna ?!
-Cześć, ślicznie wyglądasz. A gdzie glany? –zaśmiał się.
-Co ty tu kurwa robisz ? –tylko tyle zdołałam z siebie wykrztusić. Błyskotliwe, nie?
-Liamowi coś wypadło, jestem na zastępstwo –uśmiechnął się. Miałam ochotę mu ten uśmiech z twarzy wydrapać. Nie mogę uwierzyć, że Liam mnie wystawił. Wyjęłam telefon z mojej mikro-torebki i odblokowałam. Chciałam zadzwonić i nawrzeszczeć na Payne’a. Na skrzynce miałam jednak jedną wiadomość:
„ LIAM PAYNE :  Daj mu szansę  ”
-Świetnie. Po prostu super. –mruknęłam pod nosem.
-Więc zgodzisz się żebym ci towarzyszył? –zapytał Zayn.
-Dobra, co mi szkodzi. –powiedziałam zrezygnowana.
-Wszystko trzeba zrobić jak należy –powiedział Zayn. Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale z czasem zrozumiałam. Wręczył mi bukiecik na rękę, zapozował do zdjęcia i zaprowadził do limuzyny. Tak, serio, limuzyny. Muszę przyznać, że nie było tak źle. Znaczy jasne, było mega-kiczowato, ale na tym to polegało. Zayn mówił, że skoro to mój pierwszy bal, musimy zachowywać się jak wszyscy. Gdy dojechaliśmy na miejsce, otworzył mi drzwi i pomógł wysiąść z samochodu. Weszliśmy do szkoły, bo tam odbywał się bal, pokazaliśmy bilety i od razu ruszyliśmy na parkiet. Zayn świetnie tańczy, trzeba to przyznać. Po 10, tak ,d-z-i-e-s-i-ę-c-i-u piosenkach poprosiłam o przerwę. Wyszliśmy na zewnątrz, ja wyjęłam papierosy. Wiem, że nie powinnam palić, szczególnie w szkole, ale nie mogłam się powstrzymać. Tym razem z własnej woli poczęstowałam Zayna papierosem. Obejrzał go i uśmiechnął się. „Be Yourself”.
-O co z tym chodzi? –Zapytał.
-Z czym? –oczywiście go nie zrozumiałam. Chwycił mój lewy nadgarstek i obrócił tatuażem do góry.
-Z tym. Bądź sobą. Boisz się, że przestaniesz?
-Nie, kurwa. Po prostu czasem chcę sobie przypomnieć, że bez względu na innych, powinnam pozostać sobą. Bez udawania. Chcę mieć swoje zdanie.
-Rozumiem. A co ty masz na swoim papierosie? –zapytał. Wyjęłam fajkę z ust i pokazałam mu. Kurwa. „Kiss”.  Zayn uniósł brwi, ja uśmiechnęłam się. Podszedł bliżej mnie. Nachylił się. Nagle usłyszeliśmy krzyki dochodzące z Sali. Nosz ja pierdolę, co za wyczucie czasu!


Scarlett
-Co ty sobie myślisz? – wydarłam się na niego, a wszyscy osłupieli- Jesteś dla mnie nikim – po tych słowach uderzyłam go z otwartej w twarz. Harry’emu chyba też puściły nerwy, bo podbiegł do nas i wymierzył Victorowi z pięści  w twarz. Za chwilę podbiegli do nas nauczyciele i inni goście, w tym Zayn, Ashley, Jessica i Logan, rozłączyli bijących się po czym dyrektor wyprosił nas z imprezy. I powiedział, że porozmawia sobie z nami w poniedziałek.
    Wyszłam z Harrym ze szkołę i szliśmy w stronę auta mojego partnera kiedy zatrzymał nas głos Victora – Jeszcze się z tobą policzę dziwko - Loczek już chciał się do niego wrócić kiedy zauważyliśmy Jessicę, która rzuciła się na mojego byłego i okładała go torebką. Za nią wybiegł Zayn i zaczął ją uspokajać. Ujrzeliśmy potem jeszcze Logana i Ashley. Byłam w szoku, nie wiedziałam, że Jessica może coś takiego zrobić, jeszcze w mojej obronie.
-Jak się czujesz? –zapytała Ashley kiedy podeszli do nas. Wiedziała, że byłam trochę roztrzęsiona.
-Może pojedziemy wszyscy do naszego domu? – zaproponował Zayn.
-Ja wole jechać do siebie – oznajmiłam – Harry, zawieziesz mnie? - On oczywiście się zgodził , a reszta zapakowała się w swoje auta.
Całą drogę nie odzywałam się do Loczka, myślałam o tym co zrobił Victor. Wiedziałam, że zaplanował to, żeby mnie zdenerwować. Nienawidziłam go z całego serca. Dopiero gdy dojechaliśmy do domu wybuchnęłam płaczem.
-Uspokój się, skarbie, wszystko będzie dobrze. Nie wiesz, że zrobił to specjalnie? Na pewno zaplanował to z Emmą. – mówił Harry przytulając mnie. Mimowolnie zaczęłam go całować. Potrzebowałam tego. Czułam jego ręce, jedną na tali a drugą na udzie. Swoje dłonie ułożyłam na jego bujnych lokach. Dopiero po jakimś czasie przestałam go całować. Spojrzałam w jego oczy i widziałam, że był zaskoczony.
– Przepraszam – rzuciłam na odchodne i wybiegłam z jego samochodu.


Jessica
-Jedziesz do mnie, czy zawieźć cię do domu? –usłyszałam od Zayna.
-Do domu, nie będę się wam naprzykrzać.
-Daj spokój –zaśmiał się. –Nie będziesz się naprzykrzać.
-Może kiedy indziej. –uśmiechnęłam się. Nie mógł zrozumieć, że nie chce do niego jechać? Nadal czułam się nieswojo po tym, co zaszło przed szkołą. Prawie się pocałowaliśmy! Ja i on! Niedorzeczność. Nie mogłabym być z kimś takim. Zayn jest zbyt … Zbyt… Jaki? Za bardzo mu na mnie zależy? Za bardzo się stara? Kłamstwa. Kłamstwa. Kłamstwa.
-Jak chcesz. –dojechaliśmy na miejsce. Zayn wysiadł z samochodu, obszedł go i otworzył drzwiczki. Pomógł mi wysiąść i odprowadził aż pod drzwi mojego domu. –Jak się dziś bawiłaś?
-Lepiej niż oczekiwałam –zaśmiałam się. –Nie było tak źle. Oprócz tej kiczowatej muzyki i mojego stroju podobało mi się wszystko.
-Nawet bójka Victora i Hazzy?
-Nawet. Należało się Victorowi, nie cierpię go.
-Dlaczego? –zapytał z troską.
-Może kiedyś ci powiem. –Akurat. Znając mnie, to nic nie powiem nikomu o tym co ten goguś zrobił Ash.
-Na razie ta obietnica musi mi wystarczyć –uśmiechnął się. –Jak coś to tu masz mój numer –powiedział i wręczył mi małą karteczkę. –Dzwoń jeśli tylko będziesz miała ochotę. –zaśmiał się.
-Jasne. –uśmiechnęłam się. –Dzięki za dzisiejszy wieczór.
-Więc nie jesteś już zła na Liama? –uniósł brwi.
-Jestem i to jak! Powiedz, że mu się dostanie! Ale z tobą nie było tak źle.
-Cieszę się. –powiedział i… pocałował mnie. Odepchnęłam go od siebie.
-Co ty kurwa robisz?! –wrzasnęłam.
-Ja… Przepraszam… Myślałem…
-Powinieneś już iść. Pa, Zayn. –powiedziałam szybko, weszłam do  domu i zamknęłam drzwi. Dotknęłam swoich warg. Kurwa.


                                                                       ***
UWIELBIAMY WAS!!!
Jesteście świetni, dziękujemy za 34 (!) komentarzy pod ostatnim postem.
I za ponad 3000 wyświetleń!
Jesteście cudni, ale przebijecie to? Mamy nadzieję! :D

Od nas, osobiście:
Wiemy, ze i tak tego nie zobaczą, ale przesyłamy mnóstwo całusów, do naszych nowych przyjaciół/chłopaków, którzy mieszkają w Australii :  Noah, Brayden i Dean. Zakochałyśmy się w was i waszych uroczych uśmiechach <3

Tak wiec komentujcie, obserwujcie, polecajcie :D
                                                                                                                                 S -A -J

18 komentarzy:

  1. JESTEM PIERWSZA. HELL YEAH! Wreszcie, jak mozna tak długo nie dodawać rozdziału, no masakra!!! Boże jak ja kocham Jessicę i Sky!!!! Są super. Różnią się, ale wydaje mi się, że jednak się zaprzyjaźnią. Dzięki, ze czytacie nas i wgl. Serio, kochane <33 Jutro nowe rozdziały ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebste:d Kocham was a przy okazji zapraszam do mnie;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny blog, fajny rozdział nie mam nic do powiedzenia (czekam na jeszcze ) :))

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo mi sie podoba. super :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny nowy rozdzial



    przy okazjii zapraszam do mnie jest o harrym opowiadanie i o zwyklej dziewczynie bylabym tym wdzieczna gdyby ktos go przeczytal i ocenil xoxo
    http://harrystyles-love-ordinarygirl.blogspot.com/
    PROSZE O KOMENTARZ.!
    PROOOOSZZEEE

    OdpowiedzUsuń
  6. fajne opko ;D podoba mi się ;) Czekam na kolejny rozdział ;D

    @keeesha_love

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam to opowiadanie ;) Czekam na kolejny rozdział.
    PS Victor to chuj i tyle :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale się porobiło ;p Chce kolejny! ^^

    Zapraszam też was do mnie, może też się spodoba, jest gorszy od waszego ale może przypadnie wam do gustu :P http://music-is-my-life-forever.blogspot.com/

    @Iwcia_1D

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski <3 Aww,ten ich pocałunek... Ale ten Victor to jakiś idiota xD Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. BOSKI ŚWIETNY ! <3 zapraszam do mnie na 5 rozdzial http://wheneveryouholdmelikethis.blogspot.com prosze o kom ;d

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny pomysł na opowiadanie ;))) czekam na następny! mogłabyś mnie informowac? @luv_ola

    OdpowiedzUsuń
  12. oo szkoda mi trochę Zayn'a , biedny :C
    szybkooo dawaj.

    OdpowiedzUsuń
  13. mam taką jedną uwagę .. za rzadko piszesz !!!!!
    +Rozdział niesamowity <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Piszecie doskonale jak dla mnie :)))) BUZIACZKI :*

    OdpowiedzUsuń
  15. czytam to dniami i nocami... ubóstwiam <3
    u mnie pojawił się 3 rozdział http://onedirection-stories.blog.onet.pl/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. jaakie to cuudowne <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Pretty! This was a really wonderful article.
    Many thanks for supplying these details.
    My weblog : fast weightloss

    OdpowiedzUsuń